sobota, 8 października 2016

Relacja - Aichi D3A Val - Military Model (3-4/2004) cz. I

W moim modelarskim świecie na dobre rozkręciła się era bombowców nurkujących. Po pomyślnym zakończeniu przygody ze Stukasem postanowiłem spróbować swoich sił z maszyną tej klasy w japońskim wydaniu. D3A nie ma tak intrygującej sylwetki jak Ju-87, powiedziałbym nawet, że jest trochę nudna. Stukas jest groźny i szczerzy kły, Val ma spokojną i dostojną linię. Jest to maszyna, która mocno zapisała się w historii walk na Pacyfiku, zwłaszcza w początkowej fazie wojny. Był jednym z głównych bohaterów ataku na Pearl Harbour, walk na Morzu Koralowym, bitwy o Midway oraz Guadalcanal. Model, który będę budował przedstawia samolot z lotniskowca Soryu, który rankiem 7 grudnia wziął udział w bombardowaniu Pearl Harbour.


Budowę zacząłem od kabiny pilotów. Sporo w niej drobiazgów, czyli coś dla mnie. Konstrukcja jest dość wiotka i trzeba zachować ostrożność przy wklejaniu wyposażenia. Całość nabierze wytrzymałości i sztywności dopiero po oklejeniu burtami. Powolutku, element po elemencie powstało coś takiego:





Imitacja oszklenia tablicy przyrządów to krople kleju introligatorskiego nałożone wykałaczką na tablicę:




Ten element z pewnością pozostanie w mojej pamięci, nie będzie prawie go widać w gotowym modelu, więc postanowiłem go uwiecznić na zdjęciu. Nie było łatwo złożyć to cudo, ale jestem zadowolony z efektu:



Gotowy element wraz z butlami tlenowymi trafił na prawą burtę kabiny gdzie czeka go wieczne zapomnienie :-)





Żeby nie ugrzęznąć w kabinie równolegle do niej powstał tył kadłuba. Sporo tu wyobleń i zaokrągleń, które sprawiają, że na pozór łatwy kształt wcale nie jest taki prosty. Najwięcej uwagi wymagał statecznik pionowy, a właściwie jego połączenie z kadłubem. Nadałem mu odpowiedni kształt przy pomocy BCG (nasączyłem karton w celu ułatwienia formowania), gumki do gumowania i metalowych kulek.



Stateczniki poziome delikatnie mi uciekły, co widać na poniższym zdjęciu, są delikatnie zadarte w górę (im bliżej do przodu tym bardziej zasłaniają nity nadrukowane na podklejce pomiędzy kadłubem, a statecznikiem). Myślę jednak, że ten błąd nie będzie mocno zauważalny na gotowym modelu.






Dalszy ciąg nastąpi gdy tylko dokończę kabinę i połączę ją z tylną częścią kadłuba :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz