wtorek, 12 listopada 2019

Relacja / Model build - Messerschmitt Bf-110 G-4/R8 (KA1-2/19') Część VI / Part VI

Tematem dzisiejszego posta będzie ogon Messerschmitta. Temat lekki i przyjemny, kleiło się bardzo dobrze. Zapraszam do relacji z tego etapu.Today I'll be talking about Messerschmitt's tail. It was a real pleasure to build it. I invite you to read my report on this stage of the build.




W konstrukcji tylnej części kadłuba wprowadziłem kilka modyfikacji będących zgodnych z moimi metodami klejenia. Staram się omijać takie rozwiązania jak zaproponowane w instrukcji. Nakazuje ona budowę szkieletu i naklejania poszycia składającego się z trzech części bezpośrednio na szkielet w kolejności zgodnie z numeracją części. Osobiście nie lubię tej metody, wolę moje sprawdzone sposoby. Skleiłem szkielet i wykorzystałem go do nadania elementom poszycia odpowiedniego kształtu. Następnie wykonałem z tych elementów skorupę, która dzięki odpowiedniemu uformowaniu elementów zachowała pożądany kształt. Na koniec oszlifowałem szkielet tak, aby bez oporu wszedł w skorupę, i tu uwaga - musiałem naprawdę sporo zebrać. Usunąłem także około centymetra szkieletu, który po prostu uznałem za zbędny (to ten odcięty fragment po lewej stronie).In the construction of the rear part of the fuselage, I introduced several modifications that are compatible with my methods of model building. I try to avoid solutions such as those suggested in the manual. It instructs the construction of a framework and glueing three-part skin directly onto the framework in order of part numbering. Personally, I don't like this method, I prefer my own proofed solutions. I built the framework and used it to give the skins the right shape. Then I made a shell out of these elements, which thanks to the proper formation of the elements retained the desired shape. In the end, I polished the framework, so that it easily enters the shell. I also removed about a centimetre of the framework, which I simply found unnecessary (The cut-off fragment is visible on the left of the picture).





Kiedy ostatni segment kadłuba był już gotowy, zabrałem się za usterzenie. W pierwszej kolejności, statecznik poziomy, prosta konstrukcja, ot kawał dechy. Gotowy element dokleiłem do końcówki kadłuba, całość uzupełniłem oprofilowaniami. Na końcu kadłuba znajdują się światła pozycyjne, wykonałem je, jak zwykle, z kleju introligatorskiego CR.When the last segment of the fuselage was ready, I started with the tail. First of all, the horizontal stabilizer - simply designed and easy to build. I glued the finished element to the fuselage tip, completed the whole with profiling parts. At the end of the fuselage, there are position lights, I made them, as usual, with bookbinding CR glue.




Następnie zbudowałem dwa stateczniki pionowe. Wizja autorów zakłada doklejenie ich po prostu po obu końcach statecznika poziomego. To rozwiązanie nie zyskało mojego zaufania. Przypadkowe zahaczenie przy manewrowaniu modelem i stateczniki odpadają. Wychodzę z założenia, że coś co jest wzmocnione drutem nie odpadnie przy pierwszej lepszej okazji.. Wywierciłem więc dziury w stateczniku poziomym, a do pionowych wkleiłem dwucentymetrowe druciane dźwigary.Then I built two tail fins. The authors' vision is to stick them on both ends of the horizontal stabilizer. This solution has not gained my trust. If you hook up accidentally while manoeuvring, the model and the tail fins are off. I assume that something, that is reinforced with wire, will not fall off at the first opportunity. So, I drilled holes in the horizontal stabilizer and glued into the vertical stabilizers two-centimetre wire girders.


I wreszcie na koniec przyszła pora na stery wysokości i kierunku. Co ciekawe, od powierzchni sterowych oddzielone są także trymery (klapki wyważające) służące do wyrównywania lotu samolotu, bez konieczności wychylania steru. Jest to chyba pierwszy model, w którym spotkałem się z oddzielnymi trymerami. Fajnie, że autorzy pokusili się o ich wyodrębnienie, dobrze do wygląda.And finally, the time has come for flight control surfaces - elevators and rudders. Interestingly, trim tabs are also separated from the control surfaces. This is probably the first model in which I met with separate trim tabs. It's nice that the authors have tempted to separate them, it looks good.




Efekt końcowy robi dobre wrażenie, uwagę przyciągają naniesione na statecznikach pionowych sylwetki alianckich bombowców wraz z brytyjskimi kokardami i datami - symbolizują one zestrzelenia. Celowo nie nazywam tego zwycięstwami powietrznymi, bo przypomina mi to bardziej strzelanie do kaczek niż pojedynek. Gotowa sekcja ogonowa wędruje wraz z kadłubem do pudełka - poczekalni. Na razie nie mam zamiaru jej doklejać do reszty, co z resztą sugeruje sama instrukcja. Łączenie tych dwóch sekcji na tym etapie narażałoby całość na niepotrzebne uszkodzenia przy manewrowaniu modelem. The final effect makes a good impression, the painted on tail fins silhouettes of Allied bombers with British roundels and dates attract our attention - they symbolize the shootings down. I purposely don't call it air victories because it reminds me more of shooting ducks than a dogfight. The finished tail section goes with the fuselage to the box - waiting room. For the time being, I do not intend to stick it to the rest, as the instruction itself suggests. Combining these two sections at this stage would expose the whole to unnecessary damage while manoeuvring the model. 










Następnym krokiem będzie budowa skrzydeł, do następnego!

A propos, inne zastosowanie ogona Bf-110, znalezione w sieci. Uważam, że to zdjęcie jest kapitalną inspiracją do wykonania dioramy:
The next step will be the construction of the wings, see You!

By the way, another way of the use of the Bf-110 tail found on the web. I think this photo is a great inspiration to make a diorama:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz