Po pomyślnym zamknięciu kadłuba zabrałem się za kolejny etap budowy - osłonę silników i przekładni głównej. Kadłub dał nieźle popalić i długo się z nim bawiłem. To, co pokażę poniżej powstało w kilka dni. Kleiło się lekko, przyjemnie bez żadnych problemów :-)
Na początku powstał rzecz jasna szkielet. Oczywiście musiałem go tu i tam przeszlifować, głównie z tyłu - tak aby nie było schodków. Ponadto, jak widać na zdjęciach zamalowałem go na czarno w miejscach, gdzie są wloty powietrza, rury wydechowe itp.
Na początku powstał rzecz jasna szkielet. Oczywiście musiałem go tu i tam przeszlifować, głównie z tyłu - tak aby nie było schodków. Ponadto, jak widać na zdjęciach zamalowałem go na czarno w miejscach, gdzie są wloty powietrza, rury wydechowe itp.
Od razu wkleiłem w szkielet wał wirnika głównego. Jest to zwinięty bilet komunikacji miejskiej z drutem w środku. Zwinięty bilet jest przytwierdzony do kadłuba, drut jest w nim luźno osadzony. Od spodu jest mniejszy kawałek zwijki sklejony z drutem - blokada. Od góry zostanie później nałożony wirnik.
Kleiło się bardzo przyjemnie i bezproblemowo.
Nie mogłem być w większym błędzie myśląc, że będzie to droga przez mękę. "Czoło" osłony kleiło się rewelacyjnie. Gratulacje dla autora modelu, spasowane perfekt. Szkoda tylko, że te czarne krechy takie grube.













.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz