piątek, 8 marca 2013

F-117A Nighthawk - podwozie i usterzenie. Czyli nareszcie jakieś urozmaicenie :-)


Dziś przedostatnia część relacji z budowy Nighthawka, której tematem będzie usterzenie i podwozie samolotu.  Model został pomyślnie ukończony kilka dni temu, ale jak widać mam pewne zaległości w publikowaniu postępów.



Tak jak wspomniałem, model stoi już na półce i nasuwa mi się kilka przemyśleń związanych z tematem dzisiejszego postu. Podwozie i usterzenie było bowiem jednym z bardziej interesujących etapów budowy „Nocnego Jastrzębia”.  Nie licząc kabiny i dysz wylotowych, przez ostatnie pięć miesięcy powstawała głównie wielka czarna i nudna bryła kadłuba. Brakowało mi jakiegoś urozmaicenia w postaci drobiazgów. Podwozie spełniło moje oczekiwania J. Usterzenie natomiast było najbardziej pokręconym zespołem części  jakie w życiu złożyłem. Po doklejeniu tych elementów do kadłuba model od razu stał się bardziej interesujący. Wróciła też motywacja i budowa szybko dobiegła do końca.

Usterzenie. Technologia „stealth” wielokrotnie już zaskakiwała mnie w tym modelu – zwłaszcza liczne załamania krawędzi, brak prostych kątów, ząbki, niezwykły kształt kadłuba, skrzydeł…  – to wszystko towarzyszy od początku budowy. Usterzenie, tak jak wspomniałem było najdziwniejszym zespołem części na jaki natrafiłem w swojej przygodzie z modelarstwem. Ilość załamań krawędzi i kształt przyprawiały mnie niejednokrotnie o zdziwienie i zaskoczenie. Musiałem często zerkać w instrukcje i na zdjęcia oryginału, bo przyznam, że patrząc na części nie potrafiłem sobie wyobrazić jak to ma wyglądać po sklejeniu J. Ostatecznie udało się to złożyć i myślę, że wyszło fajnie.




Bilety komunikacji miejskiej świetnie nadają się na zwijki. Użyłem ich do zrobienia "mechanizmu" dzięki któremu stery się ruszają.











Podwozie. Nareszcie pojawiły się drobiazgi i inny kolor niż czarny. Podwozie przednie i główne składają się z wielu elementów, są dość skomplikowane i wymagają cierpliwości. Autorzy modelu przyłożyli się do tych elementów. Klejenie podwozia przyniosło mi sporo frajdy. Dodałem od siebie bieżniki na oponach oraz troszeczkę ulepszyłem reflektory – w środku pomalowałem je srebrną Pactrą, wstawiłem żarówki z łebków od szpilek oraz przeszkliłem folią. Reszta w standardzie.
















Tyle na dzisiaj, za tydzień prawdopodobnie ostatnia część.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz