Budowę rozpocząłem od podklejenia elementów szkieletu na tekturę i wycięcia ich. Nie ma tego dużo.
Następnie wyciąłem główny element – poszycie kadłuba. Na
odwrocie narysowałem sobie ołówkiem linie zagięć i zrobiłem rowki skalpelem.
Ułatwiło mi to odpowiednie uformowanie tej części.
Tutaj pojawił się pierwszy, niewielki, problem. Tak jak
pisałem w recenzji, projekt ma wiele uproszczeń. Przykładem jest brak części
tworzących ściany kabiny pilota. Autor w instrukcji napisał, że można pomalować
ten element od wewnątrz, ja postanowiłem użyć zapasu koloru do zakrycia białych
pól.
Zabrałem się za usterzenie.
Postanowiłem rozdzielić powierzchnie sterowe i dorobić zawiasy z zapasu koloru:
Tak jak już wspominałem, model
jest bardzo uproszczony – najwięcej traci na tym kabina. Składa się z fotela,
drążka oraz orczyka. Nie ma nawet zegarów (może ich nie było J?). Na tym etapie budowy nie miałem
możliwości zasięgnięcia pomocy u wujka Google w tej sprawie, ponieważ byłem
odcięty od Internetu. W związku z tym kabina została w standardzie.
Skrzydła. Autor proponuje
sklejenie ich bez szkieletu, co uważam za głupotę. Za jeszcze głupsze
rozwiązanie uważam to, że z kadłuba nie wystają żadne dźwigary, które
ułatwiłyby montaż płatów oraz usztywniłyby konstrukcję. Rozdzieliłem
powierzchnie sterowe podobnie jak z tyłu samolotu. W tym miejscu kryje się niespodzianka - lotki po rozcięciu nie pasują do siebie. Dolna jest dużo węższa. Jakoś sobie z tym poradziłem.
Podczas montażu pojawił się kolejny mankament tego opracowania. Rozpórki (niebieskie) są kompletnie z innej bajki. Wykorzystałem tylko przednie. Tylne oraz skośne (środkowe) są dorobione z zapasu koloru ponieważ oryginalne były o ładnych kilka milimetrów za krótkie!!! Zastrzały pomiędzy płatami (brązowe) są ok.
Podczas montażu pojawił się kolejny mankament tego opracowania. Rozpórki (niebieskie) są kompletnie z innej bajki. Wykorzystałem tylko przednie. Tylne oraz skośne (środkowe) są dorobione z zapasu koloru ponieważ oryginalne były o ładnych kilka milimetrów za krótkie!!! Zastrzały pomiędzy płatami (brązowe) są ok.
Osłona silnika w - Ö-1 była aluminiowa (z amelinum J). Postanowiłem ją ulepszyć. W tym celu zakupiłem farbę Pactry w kolorze aluminium. Tym samym stałem się posiadaczem amelinowej farby.
Gdzieś w międzyczasie powstały
koła. Międzyczas to dobry czas na robienie kół. Wykonane tą samą metodą cozawsze. Obok kół widać dwie prostokątne aluminiowe ramki – takie ulepszenie od
siebie. Przykleiłem je z przodu kadłuba po obu stronach.
Czas na silnik. - Ö-1 był
napędzany 9-cylnidrowym, 80 konnym silnikiem gwiazdowym typu Thulin A. Był to
silnik rotacyjny, co oznacza mnie więcej tyle, że kręcił się razem ze śmigłem.
Podobnie jak kabina tego modelu padł on ofiarą drastycznych uproszczeń. Jako,
że jest bardzo widoczny postanowiłem go znacząco ulepszyć. Udało mi się uzyskać
na chwilę dostęp do Internetu i znalazłem to zdjęcie:
…i korzystając z niego
postanowiłem zwaloryzować silnik. Najpierw podkleiłem sobie część elementów
brystolem. Potem skleiłem blok silnika, a następnie zabrałem się za cylindry.
Owinąłem je drucikiem:
Następnie zamontowałem wał, na
którym będzie się obracał silnik ze śmigłem. Od strony kabiny jest zablokowany
nawiniętym papierem.
Na koniec powstało śmigło.
Dodałem nity na piaście i pomalowałem na aluminiowy kolor. Pozostał końcowy
montaż, lakier i model gotowy.
Wkrótce galeria końcowa!
Szwedzik jak ta lala. Dobra robota-pogratulować.
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
OdpowiedzUsuń