Witam!
Ten post będzie pierwszą częścią relacji z budowy słynnego niemieckiego samolotu transportowego Junkers Ju-52 z czasów drugiej wojny światowej. Budowa modelu rozpoczęła się w czerwcu 2011, a zakończyła we wrześniu 2012.
Na początku muszę napisać parę słów o tym samolocie. Rozpoczynając jego budowę, zacząłem spełniać jedno z moich "modelarskich marzeń" - Ju 52, czy też "Cioteczka Ju" ("Tante Ju") - jak pieszczotliwie nazywali ją Niemcy - jest jednym z moich ulubionych samolotów. Fascynacja tą maszyną sięga czasów szkoły podstawowej, kiedy to pierwszy raz zobaczyłem film "Tylko dla orłów", w którym Ju-52 "grał" jedną z istotniejszych ról :-). Wszyscy chyba pamiętają pierwszą scenę z filmu, zimowy górski krajobraz, cisza, co raz głośniejsze uderzenia werbli i zbliżający się w kierunku widza Ju-52. Do tego jeszcze kapitalna muzyka.
Przed budową warto się dobrze przygotować, pooglądać zdjęcia samolotu, inne relacje z budowy, plany, przestudiować rysunki montażowe. Model jest bardzo trudny i wymagający sporych umiejętności oraz cierpliwości. Tutaj znajdują się linki do relacji z budowy, które służą mi jako pomoce naukowe podczas budowy Junkersa.
Model będzie całkiem duży (prawie metr rozpiętości), nie nazwałbym go maleństwem. Świadczy o tym ilość części naklejonych na karton...
Arkusze z częściami pokryłem lakierem nitro z rozcieńczalnikiem, zmieszane w stosunku 1:5. Zrobiłem to pierwszy raz, oczywiście zanim pociągnąłem pędzlem po Junkersie testowałem ten specyfik na jakichś starych arkuszach. Wrażenia pozytywne, karton fajnie się formuje i nie mechaci się.
Budowę zacząłem od przedniej części kadłuba i wnętrza kabiny pilotów oraz przedziału desantowego. Jest tam masa drobnicy i detali, kupa roboty, ale efekt końcowy fajny.
Kratownice to droga przez mękę, sposób ich wykonania widoczny na zdjęciach:
z drugiej strony zaznaczyłem ołówkiem linie zagięć...
skalpelem wyryłem rowki, dzięki czemu ładnie się pozaginały:
Tu już gotowe kratownice:
Jak już wspomniałem, do sklejenia jest masa małych pudełeczek, przycisków, dźwigienek...
W tylnej części kadłuba na razie tylko tyle:
Kolejnym etapem było sklejenie szkieletu centropłata. Na zdjęciu składa się on z elementów znajdujących się w wycinance i jednego wzmocnienia. Jako, że to bardzo ważny element - do niego przykleja się podwozie na którym spoczywa prawie cały ciężar modelu oraz utrzymuje on skrzydła - warto go wzmocnić. W późniejszej fazie budowy to uczyniłem. Pokażę jak można to zrobić w kolejnym odcinku relacji.
Na poniższych zdjęciach widać szkielet kadłuba oraz burty. Są ze sobą sklejone, pomiędzy nimi wkleiłem folię do rzutnika (imitacja szyb), przymierzałem do reszty i pasują idealnie. Zanim jednak przykleiłem je do kadłuba przeleżały około tygodnia pod grubymi książkami.
Pierwszą część relacji zakończę na pokazaniu prawie gotowego kadłuba z doklejonymi burtami. Kilka uwag odnośnie klejenia burt - odradzam kleje polimerowe, wikole, bcg i cyjanoakrylowe. Pierwsze trzy spowodują zwichrowanie burt, ostatni doprowadzi do zaparowania imitacji szyb, które wklejamy wcześniej pomiędzy wewnętrzną i zewnętrzną część burty. Do tego zadania jedynym słusznym klejem jest klej butaprenowy. Do przyklejenia ich do kadłuba również zalecam butapren.
Tak jak widać na jednym ze zdjęć burty nie stykają się na końcu kadłuba, z pomocą przyszedł papier ścierny którym wyszlifowałem odpowiednio za długą część szkieletu. Być może użyłem za grubego kartonu i dlatego tak się stało. Burty się nie zwichrowały i są w miarę proste. Jedynie w miejscu gdzie są duże drzwi po prawej się wykrzywiło, ale to przez to, że część została na dużej długości osłabiona ( wycięcie drzwi). Po wklejeniu wręg i usztywnień będzie ok.
Na tym etapie Cioteczka Ju wygląda jeszcze jak autobus :-) W kolejnym odcinku pokażę min. walkę ze spodem kadłuba oraz ciąg dalszy prac we wnętrzu Junkersa.
Część II
Część III
cześć , pytanie czy nakładając rękawy poszycia skrzydeł smarujesz sam szkielet czy też szkielet+ poszycie skrzydeł
OdpowiedzUsuń