Albatros D.III Oeffag autorstwa Pawła Mistewicza wydany w 1996 roku w Małym Modelarzu jest modelem, na którym tępiłem pierwsze nożyczki. Będąc w wieku 7 lat próbowałem go skleić wspólnie z moim tatą. Niestety, polegliśmy przy budowie skrzydeł. Od dawna chciałem ponownie zabrać się za Albatrosa i w końcu udało mi się zrealizować ten plan. Zapraszam do obejrzenia i przeczytania relacji z budowy.
Ilustracja na okładce wybitnie kojarzy mi się z dzieciństwem :-)
Na początku pokryłem arkusze kaponem, podkleiłem elementy tekturą - tu nie ma co pokazywać. Kabina modelu jest prosta i skromna. Jak dla mnie trochę za bardzo, dlatego wzbogaciłem ją o oprawki i przeszklenie zegarów (wikolowe "szkiełka"), pasy na fotelu (te białe raziły w oczy) oraz przełączniki na tablicy.
Wszystkie segmenty kadłuba oraz skrzydła są wzmocnione podklejkami:
Model zaprojektowany jest "na dwie wręgi". W niektórych miejscach przerobiłem łączenia segmentów na jedną wręgę i pasek.
Kadłub. Są tu dwa miejsca, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze oznaczony na zdjęciu poniżej segment. Trzeba go dobrze dopasować, bo jest nierówny, po sklejeniu bez korekty kadłub zagina się jak banan.
Drugie miejsce to segment trzeci od przodu (ten, którego jeszcze nie ma na powyższym zdjęciu). Krawędzie łączenia tego elementu są różnej długości, trzeba podpiłować dłuższą krawędź od strony tyłu kadłuba.
Naciągi zamontowałem już na tym etapie budowy, trochę przeszkadzały później, ale za to końcowy montaż był bardzo ułatwiony. Wykonane są z żyłki wędkarskiej 0,25 mm pomalowanej markerem.
Poniżej duży i mały Albatros. ZbiG budował równolegle D.III przeskalowanego do 1:22. Wspólna relacja znajduje się tutaj (klik).
Śmigło wykonane oczywiście z kartonu :-)
Usterzenie oraz konstrukcja podwozia:
Płoza ogonowa powstała z patyczka do mieszania kawy oraz pasków papieru pomalowanych aluminiową Pactrą:
Przejście kadłub-dolne płaty. Elementy te pomalowałem także na kolor aluminiowy, szary mi się nie podobał:
Podwozie już kompletne:
Czas na skrzydła. Górny płat wykonałem wspólnie ze Zbigiem, jego metodą. Ślady żeberek są wygniecione od spodu poszycia igłą na tekturze piwnej. W środku skrzydło ma tylko listewkę, która pełni rolę dźwigara.
Tutaj jeszcze jedno małe ulepszenie. Nie podobała mi się narysowana siatka na chłodnicy, więc zastąpiłem ją prawdziwą (znalezione kiedyś, gdzieś i zatrzymane, bo "może się przydać :-) )
Płaty dolne zrobione są podobnie, zamiast listewki są dwa dźwigary sklejone z trzech warstw tektury. Środkowa warstwa jest krótsza, dzięki temu będzie można łatwo nasunąć dźwigar na wystające z kadłuba bolce.
Montaż końcowy. Poszło gładko, trzeba tylko pamiętać, żeby dolne płaty miały odpowiedni wznios.
Model gotowy, wkrótce galeria :-)
Hej, pierwsze zdjęcie uciekło coś. :)
OdpowiedzUsuń