piątek, 17 maja 2013

Nowości - Mi-2 URN/URP z GPM oraz Mi-1A z W.M.C. Models

Zawsze chciałem mieć w kolekcji model śmigłowca Mi-2 w wojskowym malowaniu. Niestety nie było żadnego dobrego opraowania tej maszyny. Ostatnio sytuacja uległa zmianie, gdyż pojawił się całkiem nowy projekt autorstwa Jakuba Biedachy. Na forum Konradusa można było zobaczyć relację z powstawania surówki modelu, jest też już pierwszy sklejony Mi-2 w barwach Instytutu Lotnictwa wydany przez GPM. Kwestią czasu było wydanie tego projektu w wojskowym malowaniu. I tak też się stało :-) 



Zacznę od tego, że model bardzo mi się podoba. Kapitalne opracowanie pod względem graficznym, ładne kolory, delikatne ślady eksploatacji. Model jest bardzo dobrze odwzorowany. Kadłub podzielony na wiele elementów dobrze oddaje obłe kształty śmigłowca. 




Cieszy mnie duża ilość dobrych, dokładnych rysunków montażowych. Są przejrzyste i czytelne. Duży plus. Nie cierpię domyślać się co autor miał na myśli. Opis budowy nie jest zbyt długi, ale zwraca uwagę na trudne miejsca oraz zawiera kilka cennych uwag (np. żeby zamaskować okna podczas lakierowania :-) ) Nie podoba mi się okładka, jednak to nie ma dużego znaczenia. Oczywiście zdjęcie modelu może być pomocne przy budowie, ale wolałbym nacieszyć oko jakąś ładną grafiką. 



Model można wykonać w trzech wersjach różniących się wyposażeniem: standardowy Mi-2, Mi-2 URN (Uzbrojony w Rakiety Niekierowane) oraz Mi-2 URP (Uzbrojony w Rakiety Przeciwpancerne). W przypadku budowy wersji URN (która to podoba mi się najbardziej) można zamontować także karabiny maszynowe w oknach. Według mnie, karabiny, które są w wycinance nie nadają się do wklejenia do tego modelu. Wynika to z szacunku do dobrego opracowania - nie wkleję w okna dwóch płaskich jak deska km-ów składających się z dwóch elementów - lewej i prawej strony. Prędzej swoje zrobię. 


W standardzie otrzymujemy zestaw laserowy, za to wycinanka pozbawiona jest elementów szkieletu do podklejenia tekturą. Nie każdemu musi się takie rozwiązanie podobać, ale nie ma wyboru - albo model z laserami albo wcale. Osobiście, w tym przypadku jestem z tego zadowolony. Na wygląd modelu na pewno korzystnie wypłyną wycięte osłony wlotów powietrza do silnika i perforowane elementy. Nie rozumiem tylko po co element 25 (tablica zegarów) została wycięta laserem na tekturze grubości 1 mm. Według mnie jest za gruba.




Oprócz modelu zamówiłem także tłoczone oszklenie kabiny oraz elementy żywiczne - wirnik i koła. Z żywicznych dodatków nigdy nie korzystałem i chcę spróbować - choć nie wykluczam, że koła zrobię po swojemu, a wirnik sklecę z elementów zamieszczonych w modelu :-)




Korzystając z okazji zamówiłem także inny śmigłowiec - Mi-1 A w malowaniu Aerofłotu wydany przez litewskie wydawnictwo W.M.C. Models. Jest to pierwszy model z tego wydawnictwa, który trafił w moje ręce.


Model zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Opracowanie graficzne jest na wysokim poziomie, choć momentami wydaje mi się nieco trochę niedopracowane i "zabawkowe" (np. głowica wirnika, albo fotel w kabinie). 




Rewelacyjne są za to rysunki montażowe - z takim czymś się jeszcze nie spotkałem, pomysł godny uwagi - tradycyjne rysunki są zastąpione kolorowymi zdjęciami modelu (prawdopodobnie ze sklejania próbnego). Naniesione są na nie numery części. Kapitalne! Instrukcja tylko po litewsku i rosyjsku. Polskiego się nie domagam, ale chociaż angielski byłby mile widziany. Na stronie wydawnictwa też nie znalazłem instrukcji w innych językach.


Plusem jest także to, że wszystkie zwijki znajdują się na offsecie, podobnie jak w polskim Hobby Model. Bardzo lubię to rozwiązanie. Do tego modelu także zamówiłem lasery i tu dla porównania z Mi-2 - tablica zegarów jest wycięta na tekturze 0,5 mm. Od razu lepiej.



Podsumowując - oba modele mi się bardzo podobają i wkrótce jeden z nich trafi na stół, mam wielką ochotę skleić jakiś "wiatrak". Ostatni śmigłowiec skleiłem 6 lat temu :-)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dodano 10.09.2013r.

Miałem ostatnio okazje obejrzeć model Mi-2 wydany w Małym Modelarzu 6/1997, o którym wspomniałem na początku posta. Postanowiłem wstawić tu kilka zdjęć arkuszy dla porównania. Różnica jest ogromna, zwłaszcza jeżeli chodzi o kadłub. Właściwie chyba tylko belki ogonowe wyglądają tak samo :-)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz