piątek, 4 stycznia 2013

Relacja z budowy - De Havilland DH-82A "Tiger Moth" - część II.

Zgodnie z kolejnością klejenia proponowaną przez autora nadszedł czas na osłonę silnika oraz usterzenie. Klejenie tych elementów było czystą przyjemnością. Zapraszam do obejrzenia postępów z budowy.


Na początek osłona silnika. Co tu dużo pisać...wyciąłem, wyretuszowałem, uformowałem i skleiłem. Oprócz dolnej, przedniej części osłony wszystko pasowało idealnie. Za niedopasowanie tego małego elementu i powstanie niewielkiej szparki mogę winić chyba tylko siebie. Przyznam, że całkiem podoba mi się to co zlepiłem. Przód samolotu wygląda trochę jak głowa ryby z otwartymi pokrywami skrzelowymi. Takie luźne skojarzenie :)








Usterzenie. Bardzo lubię ten etap budowy w każdym samolocie, tak po prostu. Wszystko bardzo ładnie do siebie pasowało. Można powiedzieć, że skleiło się samo - tylko trochę pomogłem. 



Poniżej widać, że nie wyretuszowałem kilku drobnych elementów, zrobię to dopiero gdy przykleję do nich linki sterowe. Czyli na samym końcu budowy.







Po złożeniu wszystkiego do kupy powstał taki oto ogonek. Ster kierunku postanowiłem delikatnie wychylić w prawo, natomiast stery wysokości nieznacznie opuściłem. Patrząc na model z góry zrozumiałem skąd  wzięła się nazwa samolotu, faktycznie przypomina trochę motyla...:



Ze względu na to, że model jest żółty istnieje ryzyko pozostawienia na nim zabrudzeń, chociażby od samego dotykania. Na czas budowy owinąłem kadłub folią i taśmą malarską. Mam nadzieję, że dzięki temu uniknę niepożądanych efektów. 

Na koniec jeszcze jedna uwaga odnośnie kartonu - jest bardzo łamliwy i należy zachować dużą ostrożność przy formowaniu elementów. I tyle na dzisiaj, ciąg dalszy wkrótce.

Część I relacji znajduje się TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz