wtorek, 1 września 2015

Relacja - A6M2-N "Rufe" - montaż, czyli finał (część V)

Można powiedzieć, że budowa modelu dobiegła końca - skończyły mi się wszystkie elementy z wycinanki (nie licząc wózka, którego nie będzie) i dokleiłem wszystkie stworzone na przestrzeni kilku miesięcy elementy do kadłuba. Jeśli więc chodzi o karton jest to finał. Nie jest to jeszcze jednak koniec przygody z Rufe, ponieważ została jeszcze do zrobienia diorama. Na galerię końcową trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.


Poprzednia część zakończyła się przed oklejeniem kabiny poszyciem. Ten etap budowy przebiegł spokojnie. Wszystko ładnie się spasowało i skierowałem się dalej w stronę przodu kadłuba. Fragment poszycia stanowiący osłonę przedziału karabinów maszynowych pasował dobrze, choć po wycięciu w nim otworów (nadrukowanych na poszyciu, wycięcie nieprzewidziane przez autora) trafiłem na wręgę znajdującą się idealnie pod otworami.



Musiałem zrobić małą czystkę w szkielecie i zamalować ślady zbrodni czarną farbą. Kolejne segmenty, tuż przed silnikiem, stanowiły (niespodziewanie) największy jak do tej pory problem. Jakoś nie chciał mi się ten "cycek" spasować. Do tego jeszcze doszły rynny, wyloty karabinów maszynowych, które też stawiały opór. Trochę wymęczyłem ten fragment, na szczęście zasłania go osłona silnika.

Następnym krokiem było doklejenie skrzydeł, które chyba od czerwca spoczywały owinięte folią w pudle. Myślałem, że montaż przejściówek pomiędzy kadłubem a skrzydłami będzie kolejnym trudnym etapem, ale myliłem się. Wyciąłem, uformowałem i dokleiłem. Weszło za pierwszym razem, bez żadnych oporów. Czysta przyjemność.


Na kolejny etap czekałem najbardziej - doklejenie głównego pływaka - jeszcze nigdy mi się tak ręce nie trzęsły :-))) 

Po zamontowaniu pływaka i skrzydeł zostały już same drobiazgi, większość elementów (stery, klapy, wsporniki pływaków, łopaty śmigieł) wykonałem w tzw. "międzyczasie". Na koniec zostawiłem sobie kołpak, celownik i osłonę kabiny. 





Osłona lampy pozycyjnej w sterze kierunku została wykonana tak samo jak te na końcówkach skrzydeł. Czyli kopytko, folia, tłoczenie nad zapalniczką.


Kilka słów o kołpaku. Nie wyszedł mi. Skleiłem dwa, oba skopałem. Nie umiem skleić tego elementu poprawnie. Kołpak zamontowany na modelu jest zalany CA, oszlifowany i delikatnie pomalowany. 

Celownik (skomplikowany, nie powiem, że nie...):





I na koniec osłona kabiny. Użyłem gotowej wytłoczki, a do klejenia po raz pierwszy skorzystałem ze specyfiku od Humbrola - Clear Fix. Długo szukałem czegoś czym można dobrze przykleić ramki do wytłoczki i to jest właśnie ten klej. Jest rewelacyjny, nie brudzi, nie kulkuje się, schnie powoli, nie demoluje jak CA, jest  idealny.







Zewnętrzne ramki są naklejone w tak jak przewidziano to w projekcie, wewnętrzne - jak zwykle rozwarstwiłem i podzieliłem na mniejsze elementy. Taka metoda, sprawdzona i ulubiona. 

Nadszedł czas na finał, puzzle gotowe do złożenia:


Na koniec kilka zdjęć gotowego modelu. To nie jest galeria.








Diorama jest w trakcie budowy. Podstawka jest póki co u szklarza, jak odbiorę to zacznę się bawić z gipsem i wodą :-)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz