niedziela, 21 lutego 2016

Relacja - Junkers Ju-87 - przód kadłuba - cz. III

Mam za sobą prawdopodobnie najtrudniejszy fragment tego modelu. I chyba najtrudniejszy z jakim się do tej pory zetknąłem. Przód kadłuba Ju-87 jest dość skomplikowaną bryłą, a w tym konktetnym opracowaniu jest on bardzo dokładnie odwzorowany. Poświęciłem sporo czasu na zbudowanie tego fragmentu i choć potknąłem się w kilku miejscach to jestem zadowolony z efektu.



W kilku relacjach na forach czytałem o problemach na tym etapie budowy, które pojawiły się też u mnie. O tym w dalszej części. Na początek szkielet, zapowiedź tego, że lekko nie będzie.



Wręga "I" po oklejeniu poszyciem całej sekcji wystawała o około 0,5 mm poza poszycie, musiałem ją rozwarstwić przed doklejeniem cz. 154 (okrągła część, w kolorze, zamyka szkielet od przodu).


Mam wrażenie, że w niektórych miejscach szkieletu nie zostało przewidziane miejsce na paski łączące. Po prostu trzeba było sporo zeszlifować tu i ówdzie, żeby wszystko się zgrało.


Najwięcej problemów sprawił mi chwyt i wylot powietrza na górze, co z resztą widać. Upierdliwe elementy, wymęczyłem ten fragment. Na pewno za mało zeszlifowałem szkielet, co spowodowało niewielkie wybrzuszenie na łączeniu elementów poszycia.



Od razu skleiłem kolektory wydechowe (klejone na BCG, standard) oraz chwyt powietrza z prawej strony kadłuba.




Podobnie jak Laszlik nie użyłem całości elementów 153b, bo nie miałem pojęcia jak to skleić. Skleiłem je więc tylko ten fragment, który jest widoczny z zewnątrz.


Żeby przednia sekcja kadłuba była zrobiona na gotowe, na koniec zabrałem się za kołpak i łopaty śmigła. Zmieniłem tylko trochę wręgę z wystającymi badylami (usunąłem je), na które jak przypuszczam miałbym nasunąć łopaty.













Na koniec zdjęcie całości i śmigła "w ruchu":











2 komentarze:

  1. Cześć. Patrzę i nie mogę uwierzyć własnym oczom. Zdradzisz proszę sekret na tak idealne spasowanie elementow jak nos tego śmigła? Chodzi mi o jego sam czerwony koniec, który składa się z elementów nazwijmy je "kolcami" które tworzą jego krzywiznę. Mam nadzieje, że wiesz wyrażam się jasno. Takie łączenia sprawiają mi dużo problemów a efekt i tak nigdy nie jest zadowalający. U ciebie to wygląda idealnie, aż nie chce się wierzyć. Czy zdjęcia są photoshopowane? To jest jakoś szlifowane i później malowane? Ale w takim wypadku nie byłoby widać czarnych linii. Nie mogę sobie wyobrazić sposobu na tak idealne połączenia. To wykracza poza mijają wyobraźnię :( Podziel się wiedzą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń