piątek, 31 sierpnia 2012

Relacja - Junkers Ju-52/3m - GPM 250. Część VI - ostatnia.


Wczoraj, po roku i trzech miesiącach od rozpoczęcia, zakończyłem prace nad modelem samolotu Junkers Ju-52. Czynności wykończeniowe zajęły mi dużo czasu. Zostało mi bardzo dużo drobnych elementów i bardzo mało zapału do klejenia tego kolosa. W międzyczasie popełniłem kilka innych modeli, a Junkers ciągle czekał na swoją kolej. Ostatecznie jednak udało mi się zmobilizować i dokończyłem Cioteczkę Ju.


Aby doprowadzić budowę do końca musiałem zlepić sporą ilość drobiazgów. Były to chwyty powietrza, anteny, rurka Pitota, wyoblenia, prądnica, zawiasy, na których utrzymują się lotki, klapy i stery wysokości. 


Dokleiłem też wszystkie drzwi w pozycji otwartej. Musiałem podeprzeć je wspornikami z drutu owiniętego zapasem koloru w kilku miejscach – wycinanka tego nie przewidziała. Chodzi o takie wsporniki pod drzwiami ładunkowymi: 



Prawdopodobnie są to chwyty powietrza do chłodzenia oleju (poniżej), ale głowy za to nie dam. 6 sztuk, pod każdym silnikiem parka:




Na ostatnim zdjęciu jest również prądnica, (to czarne z wiatraczkiem).

Zawiasy, czyli coś, co przerażało mnie najbardziej. 14 sztuk na skrzydła – pod nimi podwiesiłem lotki i klapy. Kolejne 6 sztuk na statecznik poziomy. Te utrzymują stery wysokości. Dodatkowo na skrzydłach znajdują się popychacze lotek i klap - 6 sztuk. Trzyma się i wbrew pozorom jest całkiem solidne. Lotki postanowiłem lekko wychylić, a klapy delikatnie wypuścić.










Po złożeniu wszystkiego w całość model został pokryty warstwą bezbarwnego matowego lakieru. I to już wszystko. Za tydzień galeria końcowa. Nareszcie.




1 komentarz: