sobota, 11 lutego 2012

Trudne początki - moje pierwsze kartonowe modele

Pierwsze kroki w modelarstwie kartonowym są zazwyczaj bardzo trudne. Tak też było i w moim przypadku. Nie od razu modele wychodziły mi tak jak chciałem, dawały jednak sporo frajdy. Przy pierwszych modelach popełniałem oczywiście masę błędów, pozwoliło to jednak zebrać doświadczenie, które jest niezbędne w tym hobby. Doświadczenie najlepiej zdobywa się ucząc się na własnych błędach. Starałem się, aby z każdym następnym modelem efekt był co raz lepszy, nie powielać tych samych błędów i stosować techniki podpatrzone u bardziej doświadczonych modelarzy. I tak robię do dziś, w końcu człowiek uczy się całe życie :-)


Zaprezentuję w tym poście zdjęcia kilku modeli sklejonych w roku 2006 i 2007. Niektóre z nich nie przetrwały do dziś i pozostały po nich tylko zdjęcia. Po moich dwóch pierwszych modelach - okręt podwodny ORP "Orzeł" (2005) i samolot Sopwith Camel (2006) nie pozostały nawet zdjęcia.

W związku z tym, na początek dwa okręty wydane w Małym Modelarzu. Pierwszy - pancernik "Potiomkin" - mój najstarszy zachowany model. Pokusiłem się o próbę zrobienia go w wersji pływającej i udało się:






Dziadek "Potiomkin" trzyma się do dziś, czego niestety nie można powiedzieć o drugim okręcie, który mu towarzyszy na poniższych zdjęciach. Jest to ORP "Burza", sklejona zaraz po "Potiomkinie". Można powiedzieć, że dogorywa i zbyt długo nie postoi już na półce.



Na tych dwóch modelach skończyła się moja "kariera" w branży okrętowej. Zawsze bardziej ciągnęło mnie do latawców. Poniżej zdjęcia polskiego samolotu bombowego PZL 23b "Karaś" wydanego w Małym Modelarzu. Sklejony zaraz po tym jak się ukazał, czyli w 2006 roku. Nie dożył do dziś - klika miesięcy temu został zniszczony przez kota.




Kolejnym sklejonym przeze mnie modelem był P.11c autorstwa Pawła Mistewicza wydany w Małym Modelarzu. Świetny model, mam zamiar skleić go ponownie w przyszłości z nieco lepszym efektem. Jak na razie na półce stoi ten:







Potem skleiłem pierwszego Messerschmitta Bf-109, tutaj w wersji G8, wydany w wydawnictwie Modelik. Również padł ofiarą kota.



Na koniec jeszcze dwa modele autorstwa Pawła Mistewicza, Fokker E.V wydany w Małym Modelarzu:






...oraz Fokker D.VII wydany w Kartonowej Kolekcji nr 1. Oba modele powstały wiosną 2007.





5 komentarzy:

  1. Widzę że jest Pan zainteresowany 'Małym Modelarzem".
    W internecie znalazłem rosyjską stronę ze starszymi wydaniami, już nie dostępnymi:
    http://www.mm-archive.narod.ru/eath.htm

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten kot to prawdziwy pogromca modeli.Mojemu koledze suczka pogryzła wieżę artylerii 280 mm
    od Scharnhorsta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Siedzisz kilka miesięcy nad modelem żeby później zniszczył go kot.Dziwne.Trzeba chronić swoją pracę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Składanie modeli to hobby dla cierpliwych. Uczy pokowy w dążeniu do celu.

    OdpowiedzUsuń